środa, 4 marca 2009

KRZYKOWISKO 2009

Kochane Proscenium oraz przypadkowi odwiedzający! Jak mam opisać te 3 dni?

Zaczęło się kiedy wsiadłam do samochodu z chłopakami, nadjechał bus wpakowaliśmy się, nic szczególnego. To COŚ zaczęło się we mnie rodzić dopiero kiedy otworzyłam oczy i okazało się, że za szybą dzień nie tylko już się zbudził, ale też jest tym pierwszym dniem, kiedy po strasznej zimie wraca słońce
I jechaliśmy tak z promieniami na twarzach śpiewając 'don't cryyyyy bejbee!..'
Ale cóż, najlepsze dopiero przed nami. Już na miejscu umieszczono nas w pokoju, który potem okazał się najpiekniejszym i najbezpieczniejszym miejscem w jakim kiedykolwiek się znalazłam.
Nie będę dokładnie opisywać co robiliśmy, to wszystko jest na plakacie.
Ale skupmy się za to na tym co się w nas rozwijało i przeciągało a potem tańczyło i dawało radość, aż po pewnym czasie zaczęliśmy żyć z tym 'czymś' w pełnej współpracy: razem oddychać, jeść i spać [a może raczej nie spać] Do teraz nie bardzo wiemy co to było, moim skromnym zdaniem była to miłość. Do teatru i do ludzi, którzy tam byli, do Maszewa i do Proscenium. To wszytko zmieszane i podane na tacy: ludzie m o c i e n e r g i a to naprawdę najlepsze słowa jakie mi przychodza do głowy.
Chodziliśmy tak naćpani szcześciem, otłumanieni emocjami i sądzę, że nie przesadze bynajmniej jeśli powiem, że to były jedne z tych najlepszych, najpiękniejszych dni mojego życia. [obok tego kiedy graliśmy etiudę np.]
Kurcze piszę i kasuję kolejne zdanie, bo po co nib y mam opsiywać spektakle, sytuacje, to zostanie w naszych sercach! Najważniejsze jest to, że mega zajebiści ludzie zebrali się w jedno miejsce, gdzie-UWAGA- ktoś ich słuchał! Mogli krzyczeć i wysłuchiwać krzyków, kurcze, czułam wolność! PROSCENIUM, wiem, że też czulicie, chociaż byliśmy tylko w 6kę, czułam łączność z resztą.
Zbieraliśmy energię dla tych, którzy musieli zostać w Chełmię, a teraz wbrew wszystkim przeciwnościom, których jest coraz więcej :( , zrobimy pożytek z mocy rodem z MASZEWA!
dzieki KRZYK & evribadi! Kszikowiskuo ribiata!

RAZEM!

aaah, jeszcze jedno. Wyjazd ten, był poprzedzony różnymi przełomami, naukami i doświadczeniami prosto z mojego.. hmm życia. I w sumie przeżywając jakieś tam, że tak powiem załamania i wojny ze światem, zrozumiałam ważną kwestię, która już teraz masakrycznie wpłynęła na różne sprawy, otóż..
dziękuję Poli, któa poświęciła tamten wieczór żeby mi uświadomić, że wiara czyni cuda
"t a j n y m s k ł a d n i k i e m jesteś TY!"
Dlatego wiem, że nam się uda, bo oprócz łakomstwa, skłonności do długów i spóźnialstwa, Proscenium ma jeszcze jedną cechę:
wierzymy, że uda się ze wszytskim i teraz jestem tego pewna!
DO DZIEŁA! kocham Was
Monika

1 komentarz:

  1. Monique nie ma za co dziekowac my musimy sobie pomagac i uswiadamiac o wzajemnej mocy gdy najejda chwile zwatpienia ! pamietaj ze Tajnym Skladnikiem jestes Ty !! i Ty wiesz o co chodzi ! a co do maszewa to jestem okropnie szczesliwa ze byliscie ze urodzila sie w was ta moc ze poczuliscie jak to do cholery naprawde tam jest i jak cudowna energia to czlowieka napaja. mam nadzieje ze starczy wam tej mocy i energi by stworzyc wasze wlasne dzieci - nowy spektakl , PO PROSTU ! jestem z Wami duchem zawsze i duzo mysle o was kocham WASZA POLA !

    OdpowiedzUsuń