piątek, 17 grudnia 2010

dodaje tu bo tu jest klimat, a facebook sie jebie mi ;]

(wypowiadać rytmicznie do pewnego momentu)
szybciej, jescze jeszcze, trochę bardziej, a nie tylko o połowę, bo czas istnieję, życie mi ucieka
i przepada wciąż z grawitacją w dół i za plecy pod stopami, przez palcoręce naszych jaźni,
trochę. nam się uda złapać, a może czasem wchłonie skóra i się przyjmie, ważne żeby to nie okazał się brud pod paznokciami
popiół naszych przeżyć, wypalony, naszych dłoni, które już nie mają siły i popiół lustrem dla popiołu skóry,
wspólnie uzupełniających się wzajemnie - ruszyła maszyna i jedzie po superszybkich torach - w obiegu powietrza.
Na Smog, perpetum mobile, łapie chwile w przód i wstecz, płoną płoną niczym heretycy, chociaż chciały dobrze...
BOoooo paradoksem absolutnym jest ta energia niepojęcieniezbadana, dzięki której albo
w górę, gdzie sen jest jednym życiem i przygodą (nie odwrotnie)
albo
w dół i rzeczywistość jest nie rzeczywista (i odwrotnie)
|Booooooooooooże(<-krzyczy-wypluwając słowa)!|
Stop. Na szczęście mam czasem przed oczami ZNAK ten, który mi otwiera oczy.
-Gdzie ten znak?
No tam! interaktywna wlepka na wizjerze naszych dusz.
Jak 2 mury, skrajnie ustawione po kącikach naszych oczu, rozłożone wprzód
teoretyczna nieskończonośc przed nami. A tam co?
absurdalnie, paradoksem Absolut przyciemnionym światłem świeci nam po oczach sobą samym, mówiąc "Nie bój się (z uśmiechem który wciąga)",
i już nie boisz się.
Więc, przestań pieprzyć kotka i Żyj DOKŁADNIE szmato!!! Nie licząc czasu chwil bez strachu.
3,2,1... PSTRYK.

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Mordercy i gwałciciele

Malutcy ludzie chodzą tam
gdzie nikt nie spotka się ze strachem.
I chociaż w szufladzie zjaw siedzę ja,
Siedzą niewinni i ja.

Malutcy ludzie piszą o ptakach,
o wolności i poszukiwaniu życia.
Gdy ciągle wiszą na drutach i stoją na gałęziach.
Dlaczego nie spadają ?
Malutcy ludzie szukają w nich równowagi.
I każdy ciągle się waha...
północ, południe, północ, południe ...NIE! ...południe!...

Malutcy ludzie mieszkają w kieszeniach
i rękawiczkach.
Malutcy ludzie słyszą przez sen...
Malutcy ludzie słyszą jęk...
nie, to tylko tuż za oknem rośnie trawa...

Malutcy ludzie i ich pomysły na rewolucje...

sobota, 11 grudnia 2010

z autobiografii chłodu

(zapisane chronologicznie)





"Wieczorami wychodzę z domów.
Jest zimno, chociaż zapowiadali roztopy.
Dookoła miasto pogrążone jest w dymie,
a za mgłą świecą przepiękne światełka...
Wielość światełek!
Miasto pachnie purpurą
Czy jesteśmy sami?
Wielość światełek...
Dlaczego oplątujesz mi nogi smyczą?
Czyżbyś chciała się uwolnić i tylko przez chwilę
pójść swoja drogą,
wprost do kości wyrzuconych dla takich jak Ty...?!
Wiem, wiem... Pokusa jest bardzo silna
Ale na szczęście trzymam Cię mocno
Więc lekkim ruchem, swobodnie przyciągam Cię do siebie
Och jak swobodnie!
Jestem zdumiony, ale czuję się tak dobrze i lekko!
Tak niesystematycznie
Mógłbym tak wytrzymać naprawdę długo
Dlaczego się nie kończy ?
Bo niby mógłbym wyczuć w tym podstęp,
ale nie chcę mi się...
Kolejny chłodny powiew
mimo wszystko nie okazuje głębiej moich doznań.
Taki ekstatyczny stan...
lekko i trzymamy si,ę za ręce.
Czas dookoła chyba na nas patrzy kątem oka.
W końcu stoimy pod blokiem,
między drugą a trzecią klatką,
a właściwie odwrotnie.
Od początku...
chyba zdaję sobie sprawę, że powinniśmy to dokończyć.
Ale jeszcze nie teraz.
Może...
-Hm, Napewno !
- Tak wiem o tym ale w następną noc.
Kiedy wyjdziemy na spacer i spotkam Ciebie i ten wiatr,
lekkość i uczucie przemijającego czasu"

"Chłód, chcę żeby świecił mi po oczach
kiedy patrzę w okna sąsiadów
i mam ten chory uśmiech
(...A u pana K. taka ciepła i miła atmosfera,
czyżby spóźniona wigilia?...)
W takich chwilach chcę pisać
nie o szczęściu,
bo to nie właściwe uczucie.
Właściwszym jest pisać o długich cieniach ludzkich,
o oddechach, o spojrzeniach
i innych namacalnych dowodach na jego istnienie.
Tak.
Chciałbym napisać autobiografię chłodu."

"I już mnie chyba tak nie inspiruje
i tak nie pociąga,
chociaż nie wiem czemu ale nie mogę
mu się oprzeć..."

Parabola chłodnego światła i dym,
z którego się wywodzi

"-Odczuwam przyjemność gdy patrzę w to światło,
i czuję jakby ciągły powiew wiatru,
ale nie czuję go cieleśnie, tylko wewnętrznie,
Nie czuję chłodu.
To tak jakbym się wietrzył, tak od wewnątrz.
Całym sobą.
Jakby przechodził przez całe moje ciało

Właśnie zdaję sobie sprawę,
że jestem swiadkiem myśli o odczuć,
nienazywalnych..."

"To chyba miłość...
Taka tylko trochę patologiczna
i nieco nienaturala...
Ale ten chłód...
Och!
Chcę za nim podążać,
tak pomimo wszystko.
Cieć przy sobie kogoś takiego
to jak zaspokojenie wszystkich chorych ambicji.
Tych o miłości też...
I o pożądaniu.
To przecież takie chore,
brzydkie i śliskie,
gładkie i złe...
Chyba powoli zamieniam się w lód
W coraz grubszą taflę,
powoli tracę kontakt ze światem zewnętrznym,
liczę się już tylko ja.
i moje nieuchronne przeznaczenie
Fatum !
po drugiej stronie, nie słucham i ranie.

czwartek, 4 listopada 2010

Hacele

Trzeba mieć 5 haceli i przynajmniej 2 osoby ;)

  1. JEDYNKI

    Pierwszy etap. Rozrzucamy hacele. Wybieramy jeden. I zaczynamy grać. Podrzucamy ten wybrany i w tym czasie zbieramy z podłogi jeden hacel i łapiemy ten podrzucony (w dłoni mając ten zebrany z podłogi). Jak złapaliśmy to w dłoni mamy 2 hacele. Odkładamy ten zebrany z podłogi na bok i powtarzamy zabawę z pozostałymi, które leżą na podłodze.


  2. DWÓJKI

    Teraz rozrzucamy ponownie hacele, wybieramy ten, którym będziemy rzucać ale zbieramy po dwa hacele z podłogi. Jak złapiemy to powinniśmy mieć 3 hacele w ręku. Następnie odkładamy te, które zebraliśmy z podłogi, i zbieramy dwa następne.


  3. TRÓJKI

    Tak samo jak poprzednie. Tylko że zbieramy 3, a potem 1 (albo odwrotnie, kolejność nie ma znaczenia).


  4. CZWÓRKI

    Rozrzucamy i zbieramy cztery hacele - czyli wszystkie na raz.


  5. PIĄTKI

    Rozrzucamy i zbieramy pojedyńczo - podobnie jak jedynki - z tą różnicą, że nie odkładmy zebranych haceli, tylko trzymamy je w dłoni zbierając następne. W efekcie powinniśmy mieć wszystkie w dłoni.


  6. SZTYCA

    Wszystkie hacele trzymamy w dłoni. Podrzucamy jeden, a pozostałe kładziemy na podłogę (podrzucony hacel łapiemy). Następnie podrzucamy hacel i zbieramy te, które położyliśmy na podłogę (wszystkie 4 na raz).


  7. ŁAPKA

    Hacele trzymamy w dłoni, podrzucamy i łapiemy wierzchnią częścią dłoni. Liczy się ilość złapanych (im więcej tym lepiej), te które złapaliśmy podrzucamy (z wierzchu dłoni) i łapiemy - ale nie tak, że odwracamy dłoń, tylko tak jak "koparka" [trudno to wyjaśnić trzeba zobaczyć]


  8. ZALICZENIE ŁAPKI

    Żeby otrzymać punkty musimy zaliczyć łapkę. Czyli jeżeli złapaliśmy tylko jeden hacel - to musimy zaliczyć jedynki; jeżeli dwa - to dwójki... Jeżeli nie zaliczymy to następnym razem zaczynamy od łapki. Jeżli zaliczymy to na naszym koncie jest odpowiednia sumka (1 to 100, 2 to 200, 3 to 300, 4 to 400, 5 to 500) i ciągniemy grę dalej. Tzn jeżeli zaliczyliśmy 2 to następnie robimy 3, 4, 5.... itd.

wtorek, 26 października 2010

Zbyt dużo słów, za mało działania. Zmęczenie, zły czas, niechęć?
Gdzie ten zapał, który był wtedy gdy nie mogłam sie doczekać następnych doczekać zajęć?
Dziś szłam z nadzieją ze będzie inaczej, że się pozbieramy. Miałam nadzieję, że oderwe się od rzeczywistości. Po 15 minutach spędzonych w sali nadzieja mineła. Przyszło rozczarowanie.
Tak to dobre słowo.. rozczarowanie. Jesteśmy wielcy, możemy wiele ale stało się coś nieprawdopodobnego, coś złego czego nie umiem nazwac słowem i podac powodu.
Myślę, że potrzebujemy zabawy, odnalezienia sie od nowa w teatrze. Od nowa odnaleźć sens w tym wszystkim. Przede wszystkim odnajdzmy radość z tworzenia teatru.
Pokażmy że nam zależy. Proszę was o trochę serca  bo teraz czuje sie jak w dupie w której nikt nikogo nie słucha.

Można by powiedzieć znowu dużo słów lecz nic konkretnego co mamy robić.
Szykuję niespodziankę..

J.

czwartek, 7 października 2010

Drogie Proscenium,
dowiedziałem się z mediów, przekazów - radia i telewizji, iż opuszczacie zaaa-aajęcia. Tak nie wolno robić. Jeśli występek ten będzie się powtarzać się, to skieruje pismo, do samego ministra - Ferdynanda Rymarza, żeby on zakazał takiech rzeczy. Ponadto był napad, na moją matkę, bo proscenium nie przyszli na zajęcia. Chcę zlikwidować ten występek całkowicie, lub prawie wcale. Trzeba się spotykać i robić spektakl, bo od tego są ludzie i teatr alternatywny. Od tego oni są, od tego są oni, od tego są. Jesienią architekci powinni pisać plany budowy spektaklu. Plany budowy spektaklu. Podkreślam jeszcze raz - plany budowy spektaklu. A na wiosne wyjdziemy z wystawieniem spektaklu i ... spektaklu.
Bo take coś nie może być! W Proscenium.. żeby.. coś takiego... było. Jak tak się będzie działo się, to weznę tę pałe i co po niektórym nią nawsadzam 3 razy. Albo 10.
Dziękuję bardzo Państu. Dobranoc.
Krzysztof Kononowicz, kandydat na prezydenta miasta Białegostoku, oraz Komendanta Policji Miejskiej w Białymstoku.

piątek, 1 października 2010

skoro juz nawet Michał podzielil sie swoimi odzuciami z wielkiego  miasta zwanego krakow to i ja napisze pare slow z miasta stolecznego warszawa. Tak wiec jesli chodzi o rzeczy najwazniejsze potrzebne do normalnej egzystencji studenckiej to świetnie- wchodzisz do clubu za 10złi piwo do oporu za darmo, wychodzi sie ledwo. Tak wiec alkohol jak najbardziej sweetasnie. poza tym dzisiaj bylam w ikei i aaaa potrzebuje 3 milionow zl zeby kupic sobie to wszystko co tam jest wspaniale. i ubrania jeeezuuuu, potrzebuje piniedzy. mialam wczoraj spotkanie integracyjne z ludzmi z mojego roku i przyszlo ze 30osob. Bardzo sympatyczni ludzie, malo dziewczat duzo chłopcow czyli zyc nie umierac. Zapraszam was bardzo serdecznie moje bejboszki do mnie. Lofciam was ;*************  Hanusiusisuisuiauiauaiauiauiaaaaaaaaaa

czwartek, 30 września 2010

tja tja tja

Ja leciutko podpity bardzo, więc będę się streszczał ;) Tako więc moje drogie Proscenium, będące mi drugą wielką rodziną przez tyle czasu składam relacją, jako iż:
a) sąsiedzi to miazga, wkurwiają mnie i w ogóle trzeba ich zabić
b) techno pustakom w autobusach mówi stanowcze non passeron czy jakoś tak
c) piwo w barach jest stanowczo za drogie!

A oprócz tego kocham gupie leszcze, wpadnijcie do mnie, bo niedługo na rynku głównym Krakowa gra FIRMA, pośpiewamy sobie JP JP na 100% i w ogóle.

To mówiłem ja Jarząbek... WRÓĆ! Michał, co papierosy skręca, i swoją rozkminą wcale Was nie wkręca.

Magia i tajemniczość

Istnieją miejsca magiczne, tchnące tajemniczą energią, przyciągające czarodziejskim zapachem. To niepowtarzalne, ujmujące „urywki” przestrzeni, do których zawsze się będzie powracać, by odbudować spokój duszy, odzyskać równowagę wewnętrzną, by wyrównać tętno… A każde miejsce ma jedyną w swoim rodzaju pamięć, która owocuje wspomnieniami.

niedziela, 19 września 2010

czwartek, 19 sierpnia 2010

Mr. Bill Hicks

Co prawda i tak nikt tego nie czyta, ale gdyby komuś się nudziło itp. to polecam zapoznać się z pewnym panem, który miał świetne skecze, humor i ciekawe podejście do świata :) Sieję ziarenko, niech wykiełkuje :)

Mam nadzieję, że tematyka was nie zrazi. Nie jest też wybrana celowo ;]



A to 8-częściowy full występ, dla mnie mistrzostwo :)

czwartek, 12 sierpnia 2010

-cześć, w sumie nic tam, bo odkąd się ściemniło i wyciszyło, do dziś nikt nie podtrzymał światła i jest ciemno i głucho... -.-

piątek, 30 lipca 2010

Cześć, co tam? Ściemniło się i wyciszyło. Czasem jakiś szum na korytarzu, ale tak naprawdę to nie moje dźwięki i nie moje zapachy i no. Dobrze mi dobrze tylko, że ja nie mam pojęcia co się dzieje na scenie bo pytałam już 2ch osób i nikt nie jest w stanie odpowiedzieć. Szum samochodu odbił się od ścian, jest też youtube idealny do zagłuszania myśli głowa głowa pustka puk kap wysokie dźwięki w wojnie z ciszą, tak nie cierpię wysokich dźwięków nawet nie umiem ich powtórzyć, ale każdy wie o jakie dźwięki chodzi o takie beznadziejne dźwięki siekające banie co jest lepsze że cisza niby że 24 godziny na dobę cisza przechwytuje klientów konkurencji wysokich dźwięków że chce sprostać ich oczekiwaniom zmienia logo na niebieskie i Ty Też Możesz Być Taki Jak My? fuck !
dobranoc :)
mimi

sobota, 24 lipca 2010

Sodówa... xD



"Co z rosnącą wokół was sławą?...." xD

czwartek, 22 lipca 2010

Niby rodzina......

Tak wygląda "rodzina", która siebie szanuje, przyjaźni się i ufa sobie....


Zaufanie, czym jest???
Połowa nie ma o tym pojęcia, a raz stracone trudne później do odzyskania.
Tak jest teraz, moje zaufanie do połowy jest nadszarpnięte. Smutno mi jest, że po mimo moich próśb i rozmów nadal jestem zlewana ciepłym moczem.
Picie w dniu występu??????? Tej zasady nie łamie nikt, kto siebie i innych szanuje!!!!






niedziela, 18 lipca 2010

Odczucia.

Piątkowy Sennic dopełnił się. Z jednej strony można ponarzekać, że mało ludzi, żę nie było czuć magii z tej drugiej strony, że zawiodła organizacja (pieniążki...), że Pan z chadeku wkurwiał nas łażeniem po scenie i zapalaniem świateł ;]...
Z drugiej strony, ostatnimi czasy to jedne z najfajniejszych kilku godzin jakie się przeżywa w wakacje... I magia była w nas, i sprowadzaliśmy się do stanu Stand-By, i wspólny pasztet ze wspólnym chlebem (Pani Ela po raz kolejny poczułą instynkt macierzyński ;]), i napierdalanie Kingi "chujowo, chujnia, chujówka ;p..." i "zagrajmy to pięknie dla siebie, czujecie dreszcze?..." - na drugie ucho.
Było spooczko fooczki ;)    Teraz czas na Olecko.
Highway to Olecko.
Olecko remains the same.
Ride the Olecko.
Alice in Olecko.
Children of the Olecko.
Appetite for Olecko.
Olecko's Division.
The Olecko Experiences.
Led Olecko.
Mad Olecko.
Kombajn do zbierania kur po Olecku.
The Olecko's Weather...
itp itd.

No. To do zo ba cze nia.

środa, 14 lipca 2010

Nowa propozycja


Już 19.07 jedziemy do Olecka na zaproszenia, a niedługo  czeka nas kolejna przygoda, tym razem pod koniec września odwiedzimy Białą Podlaską, na Festiwalu teatrów ognia, lecz po raz pierwszy zagramy podwójnie.

poniedziałek, 12 lipca 2010

abres los ojos...


Poniedziałek. Z reguły na usta ciśnie się, że to początek kolejnego zmarnowanego cyklu. 7 dni zastoju, nudy; Bez powietrza... Dla mnie przynajmniej poprzednich 14 takich w większości było. Kot spierdolił, wolał zimno i zakupy... Kot psychiczny. Jego nie było już dłuższy czas.. Może z przerwami, w dużej mierze dzięki Wam, przerwom na wyjazdy i jakieś ciekawe interakcje między nami, których jednak i tak ubywało z czasem.... Pojawił się opasły, czarny kot, który chce nas (przynajmniej mnie osobiście) zniewolić, ograniczyć, przykuć do łóżek i monitorów, otępić zmysły, zasiać obawy, pod przykrywką błogiego rozleniwienia,... Łatwa sztuka, analogia picia soku 100% (w tym przypadku cukru..)
Pierdolić owego kota... Zaraz piątek (tygodnia koniec i początek xD), a do piątku zostało nam 5 dni na ferment myśli, emocji, wyzwoleniowyrażenie odczuć. Kurwa, zasiejmy dziś po czwartej pnącza pieprzonej psychodelii, zamknijmy okna temu co wokół nas, otwórzmy okno na kosmos, na to co dusi się w nas samych.
W piątek będziemy oglądać ogród, ręcyma w dół, nogami do góry, wonderland.
Świeci wrażenie, że to będą fajne dni, damy z siebie dużo i otrzymamy z n-tą siłą x3 to samo, bądź wiele więcej..."Zróbmy coś dziwnego" Niech to nie będzie pusty slogan, zróbmy Piękne Popapraństwo... Polucję duszy, nadkolory. Królicza nora jest wciąż otwarta! To co, wskakujemy? Chyba warto...
Wyjdziemy w piątek na scenę, pokażemy kolejnym Alicjom drogę na drugą stronę. Myślę, że już niebawem nie będą chciały wychodzić ;]

Amen, senjednakcoś. :*

czwartek, 1 lipca 2010

Jawny sprzeciw ! (I głosujcie na Jarka !!!) xD

Ja tu żem chciał se cuś popisać na blogu, nie, bo każdy drze twarz, że nic nie pisze się tam, a tu taki oczerniajoncy fpis!!!   To jawna spekulacja... Nikt nie ma dowodów że ja ową focię żem strzelił zioły! Kułwa... -.-  I czy ktoś do kuwy nendzy morze mi podać link do zdjeńć z hepeningu?

Widziane oczami Michała K

Tenże oto człek, zwany Michał K ma bardzo ciekawy pogląd na świat. A cóż widzi ten człek....


A teraz sonda : CZYJE TO ???   Prosimy wysłać sms o treści "cyce.imię właściciela" pod numer 7606. Koszt 1 numerek + VAT

wtorek, 29 czerwca 2010

;]

CHCIALABYM SKORZYSTAC Z OKAZJI, WZIAC PRZYKLAD Z NASZEJ KOCHANEJ MONIKI I NAPISAC IZ NIE BEDZIE MNIE WE WTOREK ANI W SRODE.AAAA CZUJE TE MINY! ALE ALE JADE DO WARSZAWY! WIEM ZE BEZE MNIE TO NIE BYLOBY TO SAMO WIEC WIEM ZE UMIERACIE WLASNIE ZE SZCZESCIA! 
A SWEET ZDJATKO ZEBYSCIE CZULI MOJA SUPER EKSTRA OBECNOSC DZISIAJ I JUTRO 
LOOVEEE, SWEET, FOREVER TOGETHER. KISS ;**


HANUSIUIUAIAIA! ;**

TAK WIEC SEE YA, PIATEK O 15 NA PKP ;****

sobota, 26 czerwca 2010

wakacje

kolejny rok za nami.. dużo relaksu, ale również dużo pracy. Trochę wyjazdów, docieranie, poznawanie się nawzajem, ale często też siebie samych w trudnych warunkach (minus milion stopni na dworze jak i w domu). Zaburzenia osobowości (czy jestem Bobem Marleyem?) i nieprzyjemności ( siema grubasie, ludzi ubywa) Wiatr w oczy (RZESZÓW) i deszcz we włosach (trzeba być pojebanym żeby coś takiego robić") Nasze najładniejsze dziecko: SenNic, warsztaty, warsztaty, albo wyjdźcie z warsztatów. Dużo jedzenia, palenia, łez (no może nie tak dużo ale ładnie, nostalgicznie zabrzmiało). Miejsca, z których wychodziliśmy często z burzą w sercu i niesmakiem, albo tęsknota i miłość w powietrzu.
Zostało w pamięci parę momentów, któych nie do się opisać, ani uchwycić...


 "tylko nie w twarz!"

 "jestem z Was dumna" :D
 "czy jestem pierdolonym ciastkiem?"



Kocham Was.

Moniq

PS zapomniałam Wam powiedzieć, że jutro rano wyjeżdżam i nie będzie mnie na zajęciach i wrócę dopiero na wawę, więc do zobaczenia na PKP :D

niedziela, 20 czerwca 2010

Happening..

Co prawda powinny być tu inne wpisy i masę innych informacji,
np Krosno,
w którym zdobyliśmy dwa wyróżnienia, jedno od jury I stopnia a drugie od publiczności I Honorowe
Było masę przygód, ale szanowne proscenium ma to gdzieś

Po drodze niektórzy mieli urodziny, gdzie składam im życzenia serdeczne w tym miesiącu:
szalona 17 :D
a druga pełnoletnia
Madzik

I ostatnia wiadomość no właśnie, wczoraj odbył się happening, w którym było szaro, kolorowo, zimno i ciepło, a na pewno zwariowanie.
PS:
Pozdrawiam proscenium, które ma gdzieś prowadzenie bloga i zapisywanie swoich wspomnień!!!

niedziela, 6 czerwca 2010

Nudy!!!

Czekam od tygodnia na pewne relacje, ale jedyne relacje jakie mam to przyroda i nic więcej, o ile sobie sama nie napiszę i fotek nie wkleję ;/

piątek, 28 maja 2010

Moi Wielcy!!!

Jesteście Wielcy i niepowtarzalni!!!
Choć jestem daleko od Was to sercem i duszą siedzę z Wami w Krośnie.

Jako wasza "mamusia" duma mnie rozpiera, że mam tak wspaniałe dzieciaki!!!!!!

czwartek, 27 maja 2010

Wyjechali....

Wyjechali "wszyscy" moi podopieczni, tęskno mi za nimi.
Szaleją sobie w Krośnie i dobrze się bawią ( mam taką nadzieję ), a ja tu usycham z tęsknoty!!!

Nagle gg milczy, u wszystkich słoneczka ciemne echhhhh

mała łezka wkrada się do kącika .....

niedziela, 23 maja 2010

:**************

MNÓSTWO SZTUKI I RADOŚCI! WYTRWAŁOŚCI W DOJAZDACH Z LBN! KOCHANA, PRZESYŁAMY CI MILION CAŁUSKÓW! WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA NIEZMIENNEJ CZĘSCI PROSCENIUM OD LAT! Z MIŁOŚCIĄ TWOJE PROOOOOOOOOSCENIUMMM

piątek, 21 maja 2010

Gołąbeczki

Już od rana na podwórzu
 wśród patyków i wśród liści
 przycupnęły dwa gołąbki 

na huśtawce u Elżbietki!



poniedziałek, 17 maja 2010

Cytat

"Teatrze! To właśnie jest w tobie piękne! Nie jesteś komputerem i chociaż czasem popełniamy błędy i pomyłki, tabuny krytyków wieszają na nas psy, to jednak gdzieś to wszystko się kumuluje  i popycha teatr i nas,jego artystów, do przodu" Jerzy Stuhr

wtorek, 27 kwietnia 2010

SŁUCHAJCIE, JA MAM PLAN!!!
ZAGRAJMY PIRAMIDĘ!!!!








MAMY SIŁĘ TWORZYĆ ŚWIAT!


hanusiusiaaaaaa

wtorek, 13 kwietnia 2010

CZUJĘ ZAPACH JUTRZEJSZEGO TORTU

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO NAJTEATRALNIEJSZEGO NAJMAGICZNIEJSZEGO NAJBARDZIEJ WYCZEKIWANEGO !! SPEŁNIENIA MARZEŃ, CIERPLIWOŚCI WYCISZENIA !! [Z WIELKIM NACIKIEM NA ''WYCISZENIA']
SPEŁNIENIA I MIŁOŚCI :-D :-D [ZARAZ ZARAZ JAKI MAMY MIESIĄC..?]
WIARY W NAS I W OGÓLE LOVE FOREVER ELKA!
 
-NAJLEPSZA GRUPA JAKĄ MOŻE SOBIE WYMARZYĆ!!!

czwartek, 1 kwietnia 2010

poniedziałek, 29 marca 2010

To wam sie spodoba...

To wam się powinno spodobać...

Przypadkiem się znalazło :D Tak tak, każdy kolejny nasz spektakl chodzi za mną i wszędzie go widze...

Tadek

sobota, 27 marca 2010

środa, 24 marca 2010

Premiera

Godz. 15 wchodze do chdku oczywiscie ide do garderoby. Jest już Monika Kinga i Hanka. No tam wiadomo srata tata schodzi się grupa. Rozgrzewka pozniej proba ze strojami , wszystko sie dzieje normalnie bez stresu, luzik. Kilka minut przed premiera robi sie taka dziwna atmosfera która nawet lubie bo wiem ze zaraz przydzie ktos nas ogladac i ze nie robimy tego tylko dla siebie.
Kontrola wszystko mam? Mop na miejscu? Rekwizyty? Tak sa ok mozna odetchnąć. Jeszcze tylko zmiejszyc ten stres ze cos będzie nie tak. Hania zarzadziła bysmy złapały sie za ręcę. Podobało mi sie. I wiecie co? Nie wiem jak wy ale ja czuję , że grupa sie bardziej zrzywa i zgrywa. Wychodzimy, gramy. Patrze kiedy mam wrocic na scene i kurde to juz. Dobra wbiegam. Czemu publicznosc zaczeła się smiac? Nie wiem.. moze cos z tyłu sie działo nie widziałam. Nie będe kazdej sceny opisywac co sie działo bo troche tego jest,a na mnie czas lulu. To niesamowite , ze zostalimy tak pozytynie odebrani. Ten komentarz "Ej to było fajne" był taki miły... :) . Dostałam po premierze takiego powera, że achhhh .Byłam szczęliwa, jestem szczesliwa!! Warto było sie męczyć z noszeniem krzeseł, i nauka gdzie nieraz brakowało na nią czasu dla słów Pani Eli "Jestem z was dumna". Wtedy to wgl euforia :D. Czułam dzis taka jedność, myślę ze nie tylko ja. Było prze cudownie oczywiscie nie równa sie to z Maszewem ale również jestem zadowolona.
Pokaże wam pewną piosenkę która osobiście bardzo mi sie podoba. Ma przepiękny tekst. Jeden wers z niej to "Nie przestawaj nigdy marzyć" Jeżeli ktoś będzie chciał pokaże tłumaczenie na próbie :) Dobranoc wszystkim:*

http://www.youtube.com/watch?v=eX0DFzfBXOw

niedziela, 14 marca 2010

piątek, 12 marca 2010

aby do przodu !!


jest plan !!
podbijemy cała Polske !! :D
maska i krosno i wejcherowo i jeszcze dalej i jeszcze wiecej !!
po krzykowisku jest we mnie taka wielka wiara i nadzieja i energia !!
te wszystkie emocje jeszcze nie spo rz(ż) ?ytkowane !! bo tak szczerze to ja teraz teatr mam !! TEATR ! szkoly nie ma, studia sami wiecie ;D tak wiec mam WAS ! i tym sie karmie i zyje codzien aby tylko zeby z wami !! ;D ja de dzis do lublina ale serce zostaje w chełmie !! ;** zreszta gdziekolwiek bo nawet na koncu swiata mozna grac ! ;D ;**
PROSCENIAKI KOCHANE !!;*

buzka Słitaski ! :D love ! ;***

Początki...

Spotykając się o 17.30 na dworcu dnia 04.03.2010 roku, nie wiedziałam na co się piszę. Kiedy ujrzałam minę rodziców i to przerażenie, zaczęłam się zastanawiać jak nawiać i udać że to nie ja, nagle musiałam zacząć uspokajać rodziców, że przecież będzie wszystko oki, a sama miałam ochotę żeby ktoś mnie przytulił i powiedział "Elka będzie dobrze". No i się zaczęło, przyjechał pociąg i cóż witaj przygodo. Do czasu pierwszej wizyty konduktora i... tak zaliczona wpadka dzięki Madzi (brak pieczątek na legitymacji) i przekonywanie konduktora, że oczywiście dokupimy bilet, po około 20 minutach udało nam się udobruchać konduktora, który poszedł, kiedy podeszła do mnie Justyna z tekstem "Pani Elu ja nie mam legitymacji" Jak ja chciałam wtedy wyskoczyć z tego pociągu. Zastanawiałam się kiedy ktoś wyskoczy z kolejną ekstra nowinką. W Lublinie przesiadka, oczywiście nie dokupiliśmy biletu licząc na odrobinę szczęścia lub ślepotę konduktorów. Justynie wymyśliliśmy że, bidulkę okradli i o dziwo udało się ale oczywiście Madzia musiała zaliczyć kolejną wpadkę, tym razem w roli katów była Policja, oj Madzia Madzia te fajki cię kiedyś dopadną ;P. Podróż zaczęła w miarę pomyślnie przelatywać stacja za stacją. Ja jako królowa trędowatych miałam prawie pusty wagon, dobrze, że choć Majka, Sylwia, Justyna i Marta zlitowały ze mną siedzieć choć po prostu nie miały wyjścia innego. Zaczęły się ciekawe rozmowy, nasz przedział nagle stal się przedziałem prawdy i z pustego przedziału nagle wyszło nas ciut za dużo ;) ale jakże ciekawie było dowiedzieć się o sobie różnych rzeczy.

Po wyznaniach w przedziale szczerości, dotarliśmy już bez większych wpadek do Goleniowa. Tam busikiem, mieliśmy dojechać do naszego upragnionego Maszewa, ale okazało się że jest nas o wiele więcej i podstawili nam autokar ( jak miło z ich strony że nie kazali nam czekać na tym mrozie, bo na bank w busika małego nie zmieścili byśmy się).
Kiedy naszym oczom ukazało się Maszewo, byliśmy szczęśliwi że po 15 godzinach jesteśmy na miejscu. Na miejscu został nam przydzielony domek nad pięknym jeziorkiem.
Po wejściu do domeczku okazało się że jest zabójczo zimno i tu rozpoczyna się rola Bartusia ( tak kocham Cię Bartuś za to "ciepełko "). Domek okazał się bardzo przytulny i taki domowy, nasze mieszkanko, w którym zostaliśmy jedną wielką rodzinką.
Co się działo później hmmmmm tego chyba już się nie da opisać tak prostymi słowami........

niedziela, 28 lutego 2010

KRZYKOWISKO


Już w czwartek o 18.09 opuszczamy nasz Chełm i ruszamy po przygodę!!

sobota, 16 stycznia 2010

środa, 13 stycznia 2010

poniedziałek, 11 stycznia 2010