sobota, 5 lutego 2011

Zdjęcia- Wspomnienia

Dawno już nikt tu nie pisał a przeciez tu jest klimat.. :)
Przeglądając zdjęcia z naszych wyjazdów nie potrafiłam sie nie uśmiechnąć.
Zdjęcie po zdjęciu wspomnienie za wspomnieniem.
Ile radości w nas i chęci! Ten zachwyt w naszych oczach. Cos cudownego tak bedzie nadal, bawmy się dalej, smiejmy, czasem lekko kompromitujmy bo przeciez nic nam nie szkodzi nic nie stoi na przeszkodzie.
Takze usmiech od ucha do ucha i bawmy sie RAZEM!

piątek, 17 grudnia 2010

dodaje tu bo tu jest klimat, a facebook sie jebie mi ;]

(wypowiadać rytmicznie do pewnego momentu)
szybciej, jescze jeszcze, trochę bardziej, a nie tylko o połowę, bo czas istnieję, życie mi ucieka
i przepada wciąż z grawitacją w dół i za plecy pod stopami, przez palcoręce naszych jaźni,
trochę. nam się uda złapać, a może czasem wchłonie skóra i się przyjmie, ważne żeby to nie okazał się brud pod paznokciami
popiół naszych przeżyć, wypalony, naszych dłoni, które już nie mają siły i popiół lustrem dla popiołu skóry,
wspólnie uzupełniających się wzajemnie - ruszyła maszyna i jedzie po superszybkich torach - w obiegu powietrza.
Na Smog, perpetum mobile, łapie chwile w przód i wstecz, płoną płoną niczym heretycy, chociaż chciały dobrze...
BOoooo paradoksem absolutnym jest ta energia niepojęcieniezbadana, dzięki której albo
w górę, gdzie sen jest jednym życiem i przygodą (nie odwrotnie)
albo
w dół i rzeczywistość jest nie rzeczywista (i odwrotnie)
|Booooooooooooże(<-krzyczy-wypluwając słowa)!|
Stop. Na szczęście mam czasem przed oczami ZNAK ten, który mi otwiera oczy.
-Gdzie ten znak?
No tam! interaktywna wlepka na wizjerze naszych dusz.
Jak 2 mury, skrajnie ustawione po kącikach naszych oczu, rozłożone wprzód
teoretyczna nieskończonośc przed nami. A tam co?
absurdalnie, paradoksem Absolut przyciemnionym światłem świeci nam po oczach sobą samym, mówiąc "Nie bój się (z uśmiechem który wciąga)",
i już nie boisz się.
Więc, przestań pieprzyć kotka i Żyj DOKŁADNIE szmato!!! Nie licząc czasu chwil bez strachu.
3,2,1... PSTRYK.

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Mordercy i gwałciciele

Malutcy ludzie chodzą tam
gdzie nikt nie spotka się ze strachem.
I chociaż w szufladzie zjaw siedzę ja,
Siedzą niewinni i ja.

Malutcy ludzie piszą o ptakach,
o wolności i poszukiwaniu życia.
Gdy ciągle wiszą na drutach i stoją na gałęziach.
Dlaczego nie spadają ?
Malutcy ludzie szukają w nich równowagi.
I każdy ciągle się waha...
północ, południe, północ, południe ...NIE! ...południe!...

Malutcy ludzie mieszkają w kieszeniach
i rękawiczkach.
Malutcy ludzie słyszą przez sen...
Malutcy ludzie słyszą jęk...
nie, to tylko tuż za oknem rośnie trawa...

Malutcy ludzie i ich pomysły na rewolucje...

sobota, 11 grudnia 2010

z autobiografii chłodu

(zapisane chronologicznie)





"Wieczorami wychodzę z domów.
Jest zimno, chociaż zapowiadali roztopy.
Dookoła miasto pogrążone jest w dymie,
a za mgłą świecą przepiękne światełka...
Wielość światełek!
Miasto pachnie purpurą
Czy jesteśmy sami?
Wielość światełek...
Dlaczego oplątujesz mi nogi smyczą?
Czyżbyś chciała się uwolnić i tylko przez chwilę
pójść swoja drogą,
wprost do kości wyrzuconych dla takich jak Ty...?!
Wiem, wiem... Pokusa jest bardzo silna
Ale na szczęście trzymam Cię mocno
Więc lekkim ruchem, swobodnie przyciągam Cię do siebie
Och jak swobodnie!
Jestem zdumiony, ale czuję się tak dobrze i lekko!
Tak niesystematycznie
Mógłbym tak wytrzymać naprawdę długo
Dlaczego się nie kończy ?
Bo niby mógłbym wyczuć w tym podstęp,
ale nie chcę mi się...
Kolejny chłodny powiew
mimo wszystko nie okazuje głębiej moich doznań.
Taki ekstatyczny stan...
lekko i trzymamy si,ę za ręce.
Czas dookoła chyba na nas patrzy kątem oka.
W końcu stoimy pod blokiem,
między drugą a trzecią klatką,
a właściwie odwrotnie.
Od początku...
chyba zdaję sobie sprawę, że powinniśmy to dokończyć.
Ale jeszcze nie teraz.
Może...
-Hm, Napewno !
- Tak wiem o tym ale w następną noc.
Kiedy wyjdziemy na spacer i spotkam Ciebie i ten wiatr,
lekkość i uczucie przemijającego czasu"

"Chłód, chcę żeby świecił mi po oczach
kiedy patrzę w okna sąsiadów
i mam ten chory uśmiech
(...A u pana K. taka ciepła i miła atmosfera,
czyżby spóźniona wigilia?...)
W takich chwilach chcę pisać
nie o szczęściu,
bo to nie właściwe uczucie.
Właściwszym jest pisać o długich cieniach ludzkich,
o oddechach, o spojrzeniach
i innych namacalnych dowodach na jego istnienie.
Tak.
Chciałbym napisać autobiografię chłodu."

"I już mnie chyba tak nie inspiruje
i tak nie pociąga,
chociaż nie wiem czemu ale nie mogę
mu się oprzeć..."

Parabola chłodnego światła i dym,
z którego się wywodzi

"-Odczuwam przyjemność gdy patrzę w to światło,
i czuję jakby ciągły powiew wiatru,
ale nie czuję go cieleśnie, tylko wewnętrznie,
Nie czuję chłodu.
To tak jakbym się wietrzył, tak od wewnątrz.
Całym sobą.
Jakby przechodził przez całe moje ciało

Właśnie zdaję sobie sprawę,
że jestem swiadkiem myśli o odczuć,
nienazywalnych..."

"To chyba miłość...
Taka tylko trochę patologiczna
i nieco nienaturala...
Ale ten chłód...
Och!
Chcę za nim podążać,
tak pomimo wszystko.
Cieć przy sobie kogoś takiego
to jak zaspokojenie wszystkich chorych ambicji.
Tych o miłości też...
I o pożądaniu.
To przecież takie chore,
brzydkie i śliskie,
gładkie i złe...
Chyba powoli zamieniam się w lód
W coraz grubszą taflę,
powoli tracę kontakt ze światem zewnętrznym,
liczę się już tylko ja.
i moje nieuchronne przeznaczenie
Fatum !
po drugiej stronie, nie słucham i ranie.

czwartek, 4 listopada 2010

Hacele

Trzeba mieć 5 haceli i przynajmniej 2 osoby ;)

  1. JEDYNKI

    Pierwszy etap. Rozrzucamy hacele. Wybieramy jeden. I zaczynamy grać. Podrzucamy ten wybrany i w tym czasie zbieramy z podłogi jeden hacel i łapiemy ten podrzucony (w dłoni mając ten zebrany z podłogi). Jak złapaliśmy to w dłoni mamy 2 hacele. Odkładamy ten zebrany z podłogi na bok i powtarzamy zabawę z pozostałymi, które leżą na podłodze.


  2. DWÓJKI

    Teraz rozrzucamy ponownie hacele, wybieramy ten, którym będziemy rzucać ale zbieramy po dwa hacele z podłogi. Jak złapiemy to powinniśmy mieć 3 hacele w ręku. Następnie odkładamy te, które zebraliśmy z podłogi, i zbieramy dwa następne.


  3. TRÓJKI

    Tak samo jak poprzednie. Tylko że zbieramy 3, a potem 1 (albo odwrotnie, kolejność nie ma znaczenia).


  4. CZWÓRKI

    Rozrzucamy i zbieramy cztery hacele - czyli wszystkie na raz.


  5. PIĄTKI

    Rozrzucamy i zbieramy pojedyńczo - podobnie jak jedynki - z tą różnicą, że nie odkładmy zebranych haceli, tylko trzymamy je w dłoni zbierając następne. W efekcie powinniśmy mieć wszystkie w dłoni.


  6. SZTYCA

    Wszystkie hacele trzymamy w dłoni. Podrzucamy jeden, a pozostałe kładziemy na podłogę (podrzucony hacel łapiemy). Następnie podrzucamy hacel i zbieramy te, które położyliśmy na podłogę (wszystkie 4 na raz).


  7. ŁAPKA

    Hacele trzymamy w dłoni, podrzucamy i łapiemy wierzchnią częścią dłoni. Liczy się ilość złapanych (im więcej tym lepiej), te które złapaliśmy podrzucamy (z wierzchu dłoni) i łapiemy - ale nie tak, że odwracamy dłoń, tylko tak jak "koparka" [trudno to wyjaśnić trzeba zobaczyć]


  8. ZALICZENIE ŁAPKI

    Żeby otrzymać punkty musimy zaliczyć łapkę. Czyli jeżeli złapaliśmy tylko jeden hacel - to musimy zaliczyć jedynki; jeżeli dwa - to dwójki... Jeżeli nie zaliczymy to następnym razem zaczynamy od łapki. Jeżli zaliczymy to na naszym koncie jest odpowiednia sumka (1 to 100, 2 to 200, 3 to 300, 4 to 400, 5 to 500) i ciągniemy grę dalej. Tzn jeżeli zaliczyliśmy 2 to następnie robimy 3, 4, 5.... itd.

wtorek, 26 października 2010

Zbyt dużo słów, za mało działania. Zmęczenie, zły czas, niechęć?
Gdzie ten zapał, który był wtedy gdy nie mogłam sie doczekać następnych doczekać zajęć?
Dziś szłam z nadzieją ze będzie inaczej, że się pozbieramy. Miałam nadzieję, że oderwe się od rzeczywistości. Po 15 minutach spędzonych w sali nadzieja mineła. Przyszło rozczarowanie.
Tak to dobre słowo.. rozczarowanie. Jesteśmy wielcy, możemy wiele ale stało się coś nieprawdopodobnego, coś złego czego nie umiem nazwac słowem i podac powodu.
Myślę, że potrzebujemy zabawy, odnalezienia sie od nowa w teatrze. Od nowa odnaleźć sens w tym wszystkim. Przede wszystkim odnajdzmy radość z tworzenia teatru.
Pokażmy że nam zależy. Proszę was o trochę serca  bo teraz czuje sie jak w dupie w której nikt nikogo nie słucha.

Można by powiedzieć znowu dużo słów lecz nic konkretnego co mamy robić.
Szykuję niespodziankę..

J.