piątek, 16 stycznia 2009

Inny


Inny. Ten wyjazd chyba naprawdę nas połączył. Wcześniej akceptowaliśmy się i to by było na tyle, a od tego wyjazdu zaczęliśmy siebie nawzajem słuchać, rozmawiać, razem śmiać się i ewentualnie pocieszać. Poczuliśmy atmosfere działania w grupie, poczuliśmy co to znaczy mieć uczucia, pokazywac emocje i co znaczy grac...
Z poczatku wyjazdu ja pamietam tyle ze było nam ciasno. Ale jakoś dawaliśmy rade. Kazdy wzią mp3 ja z dziewczynami Kruszynki (juz 2 lata nie mogę ich jeść , po prostu wtedy zjadłysmy zbyt wiele) . Przyjechaliśmy na miejsce, zobaczyliśmy Krosno i Kino w którym cały festiwal miał sie odbyć. Dość śmiesznie było w męskiej bursie gdzie nocowalismy ponieważ, że tak powiem, miałyśmy nocne odwiedziny( nie ma to jak mikołaj w kwietniu hehe).
Nie ma co tu wspominać o przedstawieniach jakie mielismy okazje obejrzeć bo trzeba by było najlepiej tam być,zresztą na każde z nich powinnam poświecić conajmniej z godzine, aby opisać wszystko w miare dokładnie.
Jednak wspomnieć trzeba o warsztatach.
Daniel Jacewicz (ma nadzieje ze nazwiska nie pomyliłam) zaprowadził nas... nas ? chyba z 5 "nas" było, zaprowadził nas do jakiejs piwnicy, która to kryła w sobie dość pokaźna kolekcję wypchanych zwierzątek,ale nie chodzi o zwierzatka. Te kilka godzin które spędziliśmy z Danielem to było coś w guście dotchnięcia własnego JA.
Nie wiem jak Wy uważacie, ale mi warsztaty TEATRALNE kojarzyły sie bardziej z dostaniem scenariusza i nauczeniu sie jakiejś scenki w 2h.Bardzo sie pomyliłam w swoich domysłach.
Zamiast kartki z tekstem rzucali do mnie kijem krzyczeli na mnie a moje włąsne sumienie i wrażliwość wystawiali na próbe. Nie wiem jak byście sie czuli kiedy ktoś klęczy przed wami płacząc z bólu i mówi w kółko tych kilka słów:" Wypuść mnie to mnie boli! " , tak bardzo rozpaczliwym tonem że Ci których miałes za twardzieli wychodza z sali i mówia ze maja, tu cytuje, "W dupie te warsztaty". To jest tylko t e a t r...
Jak chcesz naprawde poczuć uczucia i potrafić je potem pokazać widzowi tak by uwierzył Ci w każde Twoje wypowiedziane słowo to ta forma zajeć jest fenomenalna czytaj skuteczna. My tęsknimy teraz za kijem hehe . Oprócz Daniela był jeszcze Marek Kosciółek, ale o nim zapewne napisze kto inny zostawie komuś tę przyjemność. Zresztą w Krośnie za wiele z nim nie przebywaliśmy.
Tych kilka dni spędzonych na festiwalu zaowocowało skromna nagrodą pienieżna i ... dyplomem(! hehe pamietacie dyplom ? tak wiem wiem ze mam go oddać, oddaje juz 2 lata :) ), którego to obraz pozwoliłam sobie umieścić apropo tej historii. Mysle ze najlepszym podsumowaniem bedzie znane zdanie : Podróże kształcą!

1 komentarz:

  1. wszystko czego doswiadczylismy w krosnie wydaje mi sie nie zrozumienia dla osob owczesnie tam nie obecnych. jednakze niezapomniany to dla mnie wyjazd. ado niesiu msku i emilu chcialam wam za niego podziekowac . Pola

    OdpowiedzUsuń